
Od 48 lat homoseksualność nie jest już traktowana jako choroba, zaprzestano prób wyleczenia jej. Usunięcie homoseksualizmu (zwróćcie uwagę na wymianę słów homoseksualizm – homoseksualność) z klasyfikacji zaburzeń Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego w 1973r. podyktowane było m.in. zmianą sposobu myślenia o definicji zdrowia psychicznego.
My – badacze, lekarze, psycholodzy i seksuolodzy – odeszliśmy od założenia, że o zaburzeniu decyduje patologiczna geneza. I choć nie obyło się bez awantur, pikiet i działań aktywistów, to obecnie opieramy się na bardziej pozytywnej definicji, mówiącej o tym, że jeśli dane zachowanie nie wywołuje cierpienia i nie utrudnia codziennego funkcjonowania, to nie możemy nazywać go chorobą. Homoseksualność jest jedną z kliku orientacji seksualnych i nie wiąże się z zaburzeniami psychicznymi, emocjonalnymi czy też ze społecznymi problemami. Warto wiedzieć, że WHO dokonało wykreślenia homoseksualizmu ze swojej listy dopiero w 1991r., czyli jeszcze 18 lat później!
Pomimo tego, że wiemy, iż orientacja seksualna to względnie trwały emocjonalny, romantyczny lub seksualny pociąg do osób określonej płci, który nie jest podyktowany żadną modą ani uwarunkowaniami społeczno – kulturowymi, to ok. 5% populacji nadal boryka się z bolesnymi stereotypami.
1. Geje są rozwiąźli
Jeśli dominuje w nas takie przekonanie, to zastanówmy się: po co osoby homoseksualne od tak wielu lat walczą o związki partnerskie? Po co podczas parad równości trzymają się za ręce, próbując pokazać społeczeństwu, jak głęboko można się kochać?
Przekonanie o tym, jakoby osoby nieheteronormatywne miały podejmować częstsze, przypadkowe i pozbawione emocjonalności kontakty seksualne, choć w niektórych przypadkach może być prawdziwe, to jednak jest niezwykle krzywdzące i generalizujące. To tak jakby męską seksualność sprowadzić do tego, że mężczyźni co 7 sekund myślą o seksie i że jak boli ich brzuch, tzn., że już najwyższa pora wyrzucić z siebie spermę. Każdy z nas ma inny temperament i inne potrzeby seksualne, zarówno w relacjach heteronormatywnych, jak i homoseksualnych.
2. Geje to pederaści i pedofile
Starogreckie słowo pederasta oznaczające kontakt seksualny dorosłego mężczyzny z młodzieńcem – choć już dawno wykasowane ze słownika języka polskiego – nadal chętnie stosowane jest przez polityków, którzy próbują podkreślić negatywny wpływ homoseksualności na życie społeczne. Jeszcze bardziej pejoratywne jest kojarzenie homoseksualności z pedofilią. Tę teorię rozsławił jeden z najbardziej unikatowych polityków ostatnich lat – Przemysław Czarnek – rozprawiając, że „homoseksualizm jest główną przyczyną pedofilii w kościele”. Otóż ofiarą pedofilii padają zarówno dziewczynki, jak i chłopcy. Czyn pedofilski, w przeciwieństwie do seksu osób homoseksualnych, nie opiera się na wzajemnej, świadomej zgodzie i wywołuje cierpienie. Pedofilia to zaburzenie preferencji seksualnych, a homoseksualność jest jedną z naturalnych opcji tworzenia bliskich, często długoterminowych relacji. Trudno doszukiwać się podobieństwa między tymi dwoma słowami
3. Tęczowe rodziny krzywdzą swoje dzieci
W Polsce jest ponad 50 tysięcy tęczowych rodzin. Idąc za publikacją „Tęczowe rodziny w Polsce. Prawo a rodziny gejowsko-lesbijskie.” sporządzoną przez KPH: „Wiele badań prowadzonych przez ostatnie trzy dekady w sposób konsekwentny i spójny pokazało, że dzieci wychowywane przez rodziców o orientacji homoseksualnej wykazują ten sam poziom emocjonalnego, poznawczego, społecznego i seksualnego funkcjonowania co dzieci wychowywane przez rodziców o orientacji heteroseksualnej. Badania wskazują, że dla optymalnego rozwoju dziecka nie ma znaczenia orientacja seksualna rodziców, ale stabilna więź z oddanymi i dbającymi o dziecko opiekunami. Badania pokazują również, że bez względu na orientację seksualną rodziców dzieci, które mają ich dwoje, radzą sobie lepiej niż dzieci wychowywane tylko przez jednego rodzica”.
Pary jednopłciowe mają prawo do adopcji dzieci w takich krajach jak: Szwecja, Hiszpania, Holandia, Wielka Brytania, Belgia, Islandia, Słowenia, Norwegia, Dania, Francja, Andora, Malta, Austria, Cypr, Irlandia, Luksemburg, Estonia, Portugalia, Włochy, Finlandia, Niemcy, Grecja i Szwajcaria.
4. Homoseksualność da się wyleczyć
Leczyć osoby nieheteronormatywne, to tak jakby chcieć leczyć osoby leworęczne, dotknięte albinizmem lub zielonookie. Przed rokiem 1973 próbowano wielu „cudownych” terapii, m. in. przeszczepu jąder od zmarłych heteroseksualnych mężczyzn, terapii chlorkiem rtęci, strychniną czy kokainą, treningów rowerowych (!) i wizyt w domach publicznych. Zobaczcie koniecznie film o terapii konwersyjnej z 2018r. – „Boy Erased”, w którym wystąpili m.in. Nicole Kidman i Russell Crowe.
Czas na małą dawkę wiedzy z edukacji seksualnej. Najprostszy i najbardziej obrazowy model warstw seksualności człowieka został tworzony przez Martina Seligmana. Ma on postać piramidy. U jej podstawy leży tożsamość płciowa, czyli to czy czujemy się kobietą, mężczyzną, a może jesteśmy agenderowi lub genderfluid. Następnie wyróżniamy orientację seksualną, preferencje seksualne, rolę płciową oraz realizację seksualną. Im jesteśmy bliżej szczytu, tym maleje udział czynników biologicznych, a wzrasta udział czynników społeczno – kulturowych.
Wiemy już, że za homoseksualność nie odpowiada jeden konkretny gen. Badacze obecnie potwierdzają klika możliwych hipotez, m.in. androgenową hipotezę orientacji seksualnej oraz hipotezę braterskiej kolejności urodzeń. Mówimy tutaj o wielości skomplikowanych mechanizmów, które i tak nie do końca wyjaśniają różnorodności wewnątrz danej orientacji, np. lesbijki butch vs. femme. Jeśli chcecie zgłębić wiedzę z genetycznych podstaw kształtowania się orientacji seksualnej, to zachęcam Was do zapoznania się z książką „Orientacja seksualna – źródła i konteksty„, która została wydana w 2020 roku.
Być może nigdy do końca nie poznamy odpowiedzi na pytanie, co sprawia, że dana osoba odczuwa taki a nie inny pociąg seksualny. Czy jednak potrzebna nam jest sztywna teoria, aby potwierdzić, to co czujemy wewnątrz swojego ciała i umysłu?
5. Lesbijki to „babochłopy”, a geje są zniewieściali
Czy jeśli widzisz na ulicy długowłosą blondynkę, z pomalowanymi na czerwono ustami, ubraną w elegancką sukienkę, to pomyślisz, że może być lesbijką? A czy jeśli na siłowni zobaczysz umięśnionego mężczyznę, niemodnie ogolonego do łysego policzka, to pomyślisz, że może być on gejem? W naszych głowach upraszczamy obrazy tak, aby jak najszybciej zidentyfikować dany obiekt. Dlatego przed oczami mamy geja ubranego w różowy sweterek i lesbijkę z włosami obciętymi na krótko, odzianą w nieco przy duży T-shirt. To teraz wyobraźcie sobie, że wyróżniamy lesbijki femme/ lipstick lesbian, butch, chapstick lesbian/ soft butch, tomboy, Lone Star, Golden Star, Baby Dyke i inne.
Pamiętajmy, że istnieje nie tylko orientacja hetero i homoseksualna, ale także biseksualna, panseksualna i aseksualna. W samym spektrum aseksualności wyróżniamy aż 67 orientacji!
Nasza seksualność nie jest czarno – biała, męska i kobieca. Warto ją lepiej poznać i zrozumieć, aby móc wysnuwać (nie) zero – jedynkowe wnioski.
6. Osoby biseksualne są niezdecydowane
Nawet wewnątrz środowiska LGBTQIA+ istnieje stereotyp, że orientacja biseksualna jest oznaką niezdecydowania, rozwiązłości i pewnego rodzaju poliamorycznej zachcianki. Cały czas w społeczeństwie wybrzmiewają proste podziały na kobiety i mężczyzn, na osoby hetero i homo. Cały czas zapominamy o osobach niebinarnych, genderfluid, transpłciowych, aseksualnych, demiseksualnych, panseksualnych i wielu innych. Czasem mniejszość w mniejszości może być taka samo dyskryminowana, jak mniejszość przez większość. Orientacja nie jest kwestią wyboru, nie eksperymentujemy zgodnie z powiedzonkiem „żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka raz chłopaczek”, tylko podążamy za swoimi pragnieniami. Nie zakochujemy się w płci, tylko w osobie.
W seksuologii zaobserwowano to nowe, niepokojące zjawisko i nazwano je bi-erasure, czyli wymazywanie biseksualności.
7. LGBTQIA+ to nie ludzie, to ideologia
Te słowa Andrzeja Dudy przejdą do niechlubnej historii polskiej nietolerancji.
W Deklaracji Praw Seksualnych spisanej przez Światową Organizacja Zdrowa Seksualnego czytamy, że „(…) orientacja seksualna, tożsamość płciowa i genderowa (społeczno-kulturowa), wszelkie wyrazy tej tożsamości oraz różnorodność fizyczna i cielesna wymagają ochrony w zakresie praw człowieka. Zdrowie seksualne to dobrostan fizyczny, emocjonalny, psychiczny i społeczny związany z seksualnością, czyli więcej niż stan braku choroby, dysfunkcji lub ułomności. Zachowanie zdrowia seksualnego wymaga pozytywnego i pełnego poszanowania stosunku do seksualności i relacji seksualnych, jak również do samej możliwości przeżywania przyjemnych i bezpiecznych doświadczeń seksualnych, wolnych od przymusu, dyskryminacji i przemocy.”
I tego się trzymajmy!
Rozgrzewka coachingowa:
– Jak wpływają na Ciebie mity i stereotypy?
– Jak możesz się przed nimi ochronić?
Dodaj komentarz