W naszą codzienność wpisał się przesąd, że mężczyźni myślą „tylko jednym” i że są tacy prości „w obsłudze”. Że pożądanie niczym nie różni się u nich od pobudzenia. Erekcja jest symbolem gotowości do seksu, a wytrysk potwierdzeniem, że partnerka potrafiła doprowadzić swojego partnera do rozkoszy. To trochę tak jakby stwierdzić, że uprawiamy seks tylko po to, żeby się zaspokoić. Tak też temat przedstawiamy jest w filmach porno. Atrakcyjna kobieta jednym ruchem wprawnej ręki lub ust doprowadza mężczyznę do stanu gotowości i kochają się kilkanaście długich minut zawsze kończąc wybuchowym, ekstatycznym wytryskiem. Co się dzieje dalej? Tego scena już nie obejmuje. A życie pokazuje, że owszem „konar może zapłonąć” ale równie szybko może się wypalić. Warto przyjrzeć się męskiemu ciału z nieco bardziej realnej perspektywy.
Pożądanie rodzi się w głowie
W książce Iana Kernera „Jego orgazm później. Jak zadowolić mężczyznę.” czytamy, że pożądanie rodzi się poza sypialnią. Jest to tak oczywista myśl, że w rutynie codzienności często o niej zapominamy. Wprawna kochanka wie, że myślenie o seksie zaczyna się od fantazji, zbudowania atmosfery namiętności i bliskości, tęsknoty za drugą osobą, wspomnieniach z ostatnich spotkań czy wspólnie spędzonej nocy. Podtrzymywanie więzi emocjonalno – seksualnej, głębokie zaangażowanie i zespolenie, to klucz do długodystansowego sukcesu. Żadna viagra, mechaniczna stymulacja ciała czy różne seksualne techniki nie zastąpią pożądania, ekscytacji, efektu ciarek na plecach gdy widzimy tę konkretną osobę. Sam akt seksualny jest jak deser, na który czekasz po obiedzie. Już się rozsmakowałaś ale czekasz na ten kulminacyjny moment. Tym tekstem chcę Was wprowadzić do krainy slow. Pęd do orgazmu jest uzasadniony, każdy z nas ma ochotę poczuć zalewającą nasze ciało falę przyjemności, gorąca, prądu przepływającego od stóp do głowy ale paradoksalnie sami sobie zmniejszamy intensywność jego odczuwania przez nasz wieczny pośpiech. Bywa, że to kobiety są żądne szybkości (oj tak, wiem coś o tym), natychmiastowej penetracji, a to mężczyzna spowalnia całą machinę i wręcz proponuje, aby zacząć od niespiesznych pieszczot. Jest to ogromna świadomość i dojrzałość, gdyż taki mężczyzna wie, jak zapewnić sobie silniejsze doznania.
Seks na zdrowie
Owszem, sperma to nie tylko plemniki, choć w jednej łyżeczce spermy jest ich od 200 do nawet 500 milionów. I właśnie taka objętość jest średnio wyrzucana podczas jednego wytrysku. Męskie nasienie to niemalże tablica Mendelejewa. Znajdują się w niej hormony (testosteron i estrogen), aminokwasy, cynk, selen, wapń, magnez, witamina C, B12, woda, kreatyna, potas, glikoproteiny, spermina i wiele wiele innych składników odżywczych. Z ciekawostek, średnia prędkość wytrysku wynosi 40km/h, a rekord wynosi podobno 70 km/h. Czas trwania tego ekstatycznego momentu wynosi od 4 do 8 sekund.
Płyn nasienny zawiera także beta-endorfiny, które jak wiemy wywołują efekt szczęścia i radości. Liczne badania dowodzą, że kobiety, które kochają się z mężczyzną bez prezerwatywy i bezpośrednio obcują ze spermą, są bardziej dowartościowane, spełnione i radosne. Można by wręcz rzec, ze sperma działa jak dobrej klasy antydepresant. Dla Pań mam kolejną ciekawą informację, W przemyśle kosmetycznym wspomniana już wcześniej spermina wykorzystywana jest do produkcji drogich kremów przeciwzmarszczkowych.
Wśród mężczyzn, którzy doświadczają trzech i więcej orgazmów tygodniowo zdarza się o połowę mniej ataków serca i udarów. Jest tylko jedno ale… żeby być wydolnym do aktywności seksualnej najpierw należy zadbać o dobre odżywianie, kondycję fizyczną, sen i odprężenie. Stres niestety może powodować przejściowe problemy z erekcją, dlatego że krew odpływa do kończyn górnych i dolnych, aby przygotować ciało do walki lub ucieczki. Także antydepresanty obniżają libido i wprowadzają nas poniekąd w błędne koło, bo zabierają nam okazję, aby poprawić sobie samopoczucie poprzez relaksujący seks.
Ejakulacja, czyli wytrysk szczęścia. Czy męski orgazm zawsze kończy się wytryskiem?
Taoistyczne praktyki seksualne stworzone już ponad 3 tyś lat temu pozwalają zarówno kobietom, jak i mężczyznom na uzyskiwanie energii i witalności z uprawiania seksu. A także, jak już wiemy, utrzymanie naszego zdrowia w dobrej i pozytywnej formie. Życiodajna moc i odpowiednie jej ukierunkowanie pozwalają na przeżywanie wielokrotnych orgazmów poprzez powstrzymanie i opóźnianie wytrysku.
Przedstawiam Wam kilka rodzajów męskich orgazmów:
- Orgazm bez wytrysku (orgazm suchy)– warto zaprzyjaźnić się ze swoimi mięśniami PC, popularnie zwanymi mięśniami Kegla (tak, tak mężczyźni też je mają!) w celu doznania ekstatycznych skurczy, bez tracenia energii na wyczerpujący wytrysk.
- Orgazm wsteczny (ładnie zwany wtryskiem) – obrazowo rzecz ujmując, sperma poprzez moczowód dostaje się z powrotem do pęcherza moczowego. Jest on bez porównania dłuższy i silniejszy niż ten spektakularnie wybuchowy. Wymaga on jednak większej samokontroli i świadomości swojego ciała.
- Orgazm wielokrotny – orgazm globalny, który nie skupiała się tylko na narządach płciowych i na wytrysku.
Poniżej znajdziecie sposoby na ich osiągnięcie.
Instrukcja dla mężczyzn. Jak działać dłużej i wzmocnić doznania?
Drodzy Panowie, jeśli chcecie kochać się dłużej i mieć bardziej intensywne doznania podczas orgazmu zachęcam Was do ćwiczenia mięśni Kegla. Ćwiczenia na siłowni, czy bieganie w maratonach nie są jedynymi sportami, jakie mogą pomóc Wam w utrzymaniu kondycji ciała na co dzień i w sypialni. Jak zlokalizować mięsień PC? Najłatwiej jest przerwać strumień podczas oddawania moczu, ale to tylko w ramach rozpoznania. Inaczej nabawicie się przypadłości bakteryjnych. Drugim sposobem jest próba poruszenia penisem podczas erekcji, co może wzbudzić uśmiech na ustach partnerki i wprowadzić nieco humoru do gry wstępnej. Ćwiczenia są o tyle praktyczne, że można je wykonywać w dowolnym momencie dnia, nawet podczas stania na światłach w aucie czy w kolejce w sklepie. Jak ćwiczyć? Przede wszystkim cierpliwie, efekty mogą się pojawić po 6 tygodniach do nawet pół roku. Spróbuj najpierw 10 razy, potem 20 i stopniowo zwiększaj ilość powtórzeń. Pamiętaj o wydechu podczas zaciśnięcia, i wdechu przy rozluźnieniu. Powoli zwiększaj czas. Zacznij od 5 sekund. Jeśli już dojdziesz do wprawy, zachęć swoją partnerkę do wspólnych ćwiczeń, również podczas stosunku.
Druga technika to Start – Stop, która stosowana jest również w kłopotach z przedwczesnym wytryskiem. Jej ćwiczenie rekomenduję rozpocząć podczas masturbacji, kiedy to najłatwiej będzie Ci wyczuć reakcje swojego ciała. Technika polega na gwałtownym zatrzymaniu stymulacji seksualnej w momencie osiągnięcia maksymalnego podniecenia, tzw. Punkt Bez Powrotu. Dotykaj siebie, rób wszystko, co sprawia Ci przyjemność ale nie przekraczaj tego granicznego punktu wytrysku. Pomocne będą filmiki Cock Hero (np. http://www.cockhero.info/), które nadadzą rytm Twoim ruchom i uciskowi. Na początku technika może frustrować ale wyobraź sobie, że jest to droga do czegoś dotąd nieznanego. Po samodzielnym treningu, wypróbuj ją podczas wspólnych pieszczot z partnerką, a w końcu w trakcie stosunku. Partnerka również może Ci pomóc w uchwyceniu punktu bez odwrotu i zawrócić Cię z drogi prostej drogi do wytrysku.
W jaki sposób? Już piszę, bo teraz przyszedł czas na Panie 🙂
Instrukcja obsługi męskiego ciała dla kobiet:
Pewnie niewiele z nas ma świadomość, że mężczyźni narzekają na to, że są zbyt często szarpani, ściskani, gryzieni, zbyt mocno ciągnięci zarówno jeśli chodzi bezpośrednio o penis, jak i o jądra. Złota zasada jest taka, że gra wstępna dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn i w obu przypadkach skupianie się jedynie na okolicach intymnych nie skutkuje dobrym przygotowaniem do aktu seksualnego. Działaj globalnie. Druga reguła mówi, że lepsze są krótsze ale szybkie ruchy, metoda ściskania i rozluźniania musi mieć odpowiednie proporcje.
Oto kilka trików, które mogą doprowadzić mężczyznę do szaleństwa:
- Zdemaskuj prostatę, czyli męski punkt G, a właściwie P. Odnajdziesz go kierując się od moszny w stronę odbytu. Dla odważniejszych kobiet, można się do niego dostać od środka na głębokość od 2 do 7 cm, zginając palec w stronę brzucha.
- Masuj jego biodra i pośladki. Nie skupiaj się jedynie na penisie, tylko zajmij się całą przestrzenią wokół niego.
- Jego penisem możesz masować swoje erogenne części ciała – piersi, łechtaczkę, wzgórek łonowy i wszystko na co będziesz miała ochotę.
- Pomóż mu w osiągnięciu bardziej intensywnego orgazmu, nie łapczywego i nie natychmiastowego. W szczytowym momencie podniecenia rozluźnij uścisk na penisie i mocno zaciśnij dłoń na żołędzi. Spowoduje to wstrzymanie krążenia krwi i wydłuży drogę do wytrysku.
- Bardzo wrażliwą częścią penisa jest wędzidełko. Złącz kciuk i palec wskazujący i zaciśnij go tuż poniżej korony. Analogiczny ruch możesz wykonać przy seksie oralnym. Następnie pieść go delikatnie.
- Na początek możesz zacząć od seksu udowego, np. w pozycji bocznej, tak aby ocieranie sprawiło jednoczesną przyjemność Tobie i partnerowi.
- Pokaż mu, że Ty również dbasz o swoje mięśnie Kegla i zmysłowo zaciskaj je co jakiś czas podczas penetracji.
Wytrysk szczęścia. Tego Wam życzę!
Rozgrzewka coachingowa:
- Spróbujcie na nowo przypomnieć sobie czym jest petting. Powróćcie myślami do Waszych pierwszych nieśmiałych doświadczeń seksualnych. Na co wtedy kierowaliście Waszą uwagę?
- Stwórzcie mapę Waszych stref erogennych.
- Znajdźcie 10 min czasu dziennie na wspólne ćwiczenie mięśni Kegla. Po jakim czasie zaczęliście odczuwać realne korzyści płynące ze wzmocnienia tych mięśni?
Jedna odpowiedź do “Wytrysk szczęścia. Męski orgazm w rytmie slow.”
Zgadzam się w 100%, seks to nie tylko sam akt, ale przede wszystkim cała jego otoczka: myślenie o nim, mówienie o nim, budowanie atmosfery, gra wstępna. Wbrew pozorom mężczyźni wcale nie są tacy prości w obsłudze. A może inaczej: są – jeżeli chodzi o kwestię zwykłego zaspokojenia. Jeżeli natomiast mówimy o seksie, o uprawianiu miłości i to takim niezapomnianym, naprawdę trzeba trochę ruszyć głową (albo du*ą;)). Celebrujmy seks, w końcu nie istnieje on tylko w celach prokreacyjnych 🙂